czwartek, 12 stycznia 2012

Wizytówka, bombki i zepsute płuca

To już prawie drugi tydzień Nowego Roku, a ja nie zajrzałam jeszcze do bloga. Niestety z pierwszym dniem Nowego Roku moje płuca zepsuły się... chyba straciły gwarancję bo 30'stka już prawie na karku....
Mimo fantastycznie spędzonego Sylwestra, Nowy nie zaczął się pomyślnie... no zależy jak na to spojrzeć, w końcu antybiotyk i L4 to nie koniec świata!
Mimo złego samopoczucia (właściwie plucia płucami) zrobiłam małą reorganizację w mieszkaniu.
Poza tym poczyniłam eksperyment i wykonałam filcową wizytówkę dla pewnej Pani Kosmetyczki.
Wizytówka trochę większa od standardowej, bo o wymiarach 11cm na 7cm. Namęczyłam się okrutnie z napisem - ale wyzwanie to WYZWANIE! Uparłam się, że napis będzie z czesanki ufilcowany na sucho... no i tak zepsułam jeden podkład. Przy drugim podejściu wybór padł na nici, ale tu też było kilka prób i błędów. Ostatecznie widać jak wyszło, napis jest... acz trochę nierówny.





W przypływie natchnienia skończyłam turlać kulki na granatowo-czerwone korale... jednak moja niecnota, Szczotka, schowała jeden koralik tak sprytnie, że do tej pory go nie znalazłam (chyba go zjadła) – sprawa skończyła się turlaniem dodatkowej kulki.

Święta przeszły w zawrotnym tempie, nawet nie zdążyłam udekorować mieszkania bo zakupy, prezenty, gotowanie, pieczenie, smażenia, w przerwach realizacja hendmejdowych prezentów, transport świat do domu Matki Rodzicielki... i mieszkanie pozostało w stanie nieświątecznym.
Odbiłam to sobie niedawno i zrobiłam dwie bombki tylko dla siebie :)
Jedna o średnicy 10cm, druga malutka tylko 6cm, w kolorach w sam raz do dużego pokoju :)



1 komentarz:

  1. Bombki przepiękne, a wizytówka naprawdę niecodzienna :) Agnieszko zdrowiej nam i trzymaj się ciepło !!! Ja też weszłam w Nowy Rok schorowana - zapalenie zatok, ale już jest prawie dobrze.Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń