piątek, 31 grudnia 2010

NOWY już puka do drzwi

Życzę Wam i sobie aby NOWY spełnił marzenia i przyniósł sukcesy we wszystkich dziedzinach jakie sobie tylko wymyślimy.
Wszystkiego co najlepsze w NOWYM ROKU 2011.

wtorek, 28 grudnia 2010

Święta, święta i po świętach :(

Barszczyk wypity, po karpiu nie zostały nawet ości, korzenne pierniki schrupane, prezenty rozdane, a rodzinka z żalem się rozjechała ... ech święta minęły i trzeba wrócić do zwykłych zajęć.
Skoro już święta za nami mogę podzielić się widokiem prezentów jakie trafiły do moich najbliższych. Część prezentów już wcześniej ujawniłam ... wszystkie anioły trafiły w dobre ręce :)
Poniżej korale dla mojej Matki Rodzicielki Kochanej (zebrały uznanie u cioteczki i mam za zadanie wykonać coś specjalnie dla niej). Korale z szarych, siwych i jednego bordowego koralika o średnicy 1,5 cm, ze srebrnymi kulkami pomiędzy poszczególnymi koralikami.

Całkiem odważna broszka dla Babuni. Filcowana na mokro z czesanki w barwach fioletów i różów, z dredami z kolorach dopełniających i siwym liściem.

Futerał na komórkę dla kuzynki i koleżanki. Oba filcowanie na mokro we wszystkich odcieniach od błękitu po granat.

piątek, 24 grudnia 2010

Wigiilia

W dzisiejszą noc zabłyśnie Bożonarodzeniowa Gwiazda,
chcę Wam życzyć aby przyniosła ze sobą radość, szczęście i miłość.
Niech te Święta będą czasem spokoju i wytchnienia w gronie
najbliższych, rodziny i przyjaciół. Czasem gdy pachnie piernik, choinka
błyska pięknymi ozdobami, dobre życzenia i marzenia stają się rzeczywiste.  Agnieszka


środa, 22 grudnia 2010

Świąteczny filc

Świeżutka czesanka spisuje się wspaniale.
Wykroiłam trochę czasu wśród przygotowań do świąt, tak pomiędzy mieszaniem bigosu a lepieniem ciastek i w świątecznym nastroju ufilcowałam kolejne anioły.
Tym razem nastąpił mały miks technik – sukienki filcowałam we wtorek na mokro i dziś dofilcowywałam skrzydełka i główki. Niestety mokra czesanka nie chce się filcować igłą, stad musiałam czekać cały długi dzień aby skończyć swój pomysł... to była męczarnia.

Przyznam, że jestem dumna z rezultatu. Anioły robią niesamowite wrażenie gdy wiszą na oknie lub stoją na stole ze świeczkami. Frędzle na końcach sukienek są trochę demoniczne, co burzy słodycz kolorów.
To największe z moich dotychczasowych prac, fioletowo-niebieski anioł ma aż 23cm wysokości - gdy stoi na stole, wisząc na firance przez zwisające frędzle wydaje się większy, anioł zielony i czerwony są mniejsze ok 17cm.

Połączenie filcu wykonanego na mokro z elementami filcowanymi na sucho daje ciekawy efekt. W przypadku aniołów sukienki są sztywne, mocne, są stelażem dla całej postaci, natomiast skrzydła i główki z anielskimi włosami są delikatne i miękkie – nadają całości lekkości i łagodzą demoniczne frędzle :)
W przyszłości jeszcze coś wymyślę aby te dwie metody wykorzystać...jedyną wadą tego miksuj metod jest to, że trzeba cierpliwie czekać aż elementy filcowane na mokro wyschną aby można było dalej nad nimi pracować. Niestety gdy mam „pomysł na” i rzucam się w wir pracy - cierpliwość nie jest moją mocną stroną :/





poniedziałek, 20 grudnia 2010

Prezenty, prezenty !!

Czesanka podarowana latem przez Da skończyła się po kilku kwiatowych broszkach. Tak więc, pospiesznie zamówiłam swoja pierwszą, własną i prywatną czesankę!

Listonosz niczym Święty Mikołaj przyniósł dziś paczkę z czesanką - święta przyszły w tym roku wcześniej !!
Zamówienie wyczekane z ogromna niecierpliwością. Piękne kolory, cienka i delikatna wełna z merynosów o grubości włókna 18 mikronów... cokolwiek to znaczy dla mnie oznacza jedno: nareszcie cała masa pomysłów znajdzie ujście.
Świętą za pasem, a prezenty cały czas nie gotowe.
Kot, niesamowicie zainteresowany zawartością przesyłki, zapoznał się z nią wcześniej niż ja :)


Świeżutka czesanka spisała się wspaniale. Zabrałam się za igłowanie i tak powstały aniołki.
Można je powiesić na choince, jako ozdoba na firance, na drzwiach, na gałce drzwiczek od szafki, na oknie – filcowy aniołek nadaje się wszędzie.
Na moim oknie Aniołki - Bliźniaki wyglądają tak :)

środa, 15 grudnia 2010

Jak wygląda filc wie chyba każdy.
Mnie do niedawna kojarzył się tylko z walonkami, gumofilcami, ścierkami do podłóg oraz filcowymi kapeluszami w mało ciekawych odcieniach brudu.

Wg Wikipedii filcowanie (spilśnianie) to rękodzieło polegające na formowaniu wełny za pomocą specjalnej igły do filcowania (filcowanie na sucho) lub ciepłej wody i mydła (filcowanie na mokro).

Patrząc przez pryzmat tych danych – filcowanie nie wydaje się pociągające ani ciekawe. Prawdę powiedziawszy większość moich znajomych na wieść o tym, że filcuję krzywi się i nie dowierza …. robię walonki i to ma być takie fajne?? …. po pokazaniu broszki lub kwiatka zdziwienie znajomych wzrasta jeszcze bardziej.
Prawda jest taka ze filc filcowi nie równy. Produkty przemysłowe rzadko obdarzone są duszą – w przeciwieństwie do rzeczy wykonanych własnoręcznie w które wkłada się czas i serce.  Jestem pewna, że ręcznie filcowane kolorowe walonki na pewno były by piękne...Puki co na filcuję na sucho kwiaty - wspomnienie ciepłych i słonecznych dni.
Poniżej kilka przykładów mojej radosnej twórczości.


Kwiaty dostały agrafki i pięknie się prezentują jako broszki.

sobota, 4 grudnia 2010

Filc na start

Podczas letniego pobytu na wsi Da podarowała mi pierwszą igłę do filcowania na sucho oraz garść czesanki.
Z tych wiktuałów powstało moje pierwsze dzieło - czterolistna koniczyna. Byłam zachwycona owocem swojej pracy i tak zaczęła się pasja która trwa do dziś.
Z perspektywy czasu koniczyna, która powstała tego letniego dnia nie jest już tak zachwycająca - toporna i nieporadna jest jednak światełkiem w tunelu jakie przyświeca mi cały czas.