Efekt może nie powala, ale jestem z nich zadowolona. Malutkie kokardki ze wstążki i nieduże kuleczki z żywicy na srebrnej szpilce, w kółeczku tycie perełki i srebrny bigiel. Dyndadełka mają z biglem po 6,5 cm.
Bardzo ładnie wyglądają w uszach, są lekko zalotne i bardzo kobiece.
Do kompletu w kolczykami powstała bransoleta z kuleczek filcowych i plastikowych kuleczek (w przeźroczystej żywicy zatopione jest białe konfetti przez to kuleczki są intrygujące).
Kolczyki są niezwykle piękne...i bransoletka...i wszystko pasuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i oryginalne! :)No i biel i czerń - klasyk!
OdpowiedzUsuńDziewczyny kochane jesteście!!
OdpowiedzUsuńKolczyki to przypływ chwili, pomysł, rachu ciachu i po strachu. Nie mam pojęcia czego sie tak obawiałam :)
Czerń ostatnio rządzi moim światem, a biel to powolny powrót do świata kolorów.