poniedziałek, 20 czerwca 2011

Kwiatusie-Kiciusie

Magda Moja Kochana zapragnęła porobić prezenty i zgłosiła się do mnie po trzy warstwowe kwiatki :)
Przesympatyczne zamówienie docelowo dla Siostry oraz Kochanych Kiciusiów [dla Ani i Oli - Mama Magda już zapowiedziała, że będzie kwiaty pożyczać gdy Kiciusie pozwolą :) ] .
Czesankę w wybranych kolorach męczyłam, masowałam, turlałam, ciągnęłam i ściskałam tak aby prezentowała się jak najlepiej...tak nawiasem stwierdziłam, że duże filcaki robi się o niebo łatwiej niż maluchy :)
W rezultacie powstały cztery warstwowe kwiatki – jeden awansem:)
Kwiatki zawiozłam już do Szczecina i teraz czekają na koniec roku szkolnego aby trafić we właściwe rączki :)
Fotki robione w pośpiechu - co niestety widać - mam nadzieję, że pokazują kwiatowe warstwy. 
 
 
 
 
 
 
 
w komplecie :)

wtorek, 14 czerwca 2011

Bliźniak

Wczoraj wykończyłam "bliźniaka" dla pani Małgosi.
Zamówienie z jarmarku na bliźniaczy pięciopłatkowy kwiat w błękitach
-jak we wcześniejszym poście- czeka aby trafić w ręce nowej właścicielki.
Kwiat ma średnicę 15cm, dred jest długi na 37cm-może być np: bransoletą.
"Bliźniak" jeszcze przed wykończeniem
W pełnej krasie, na kapeluszu :)

piątek, 10 czerwca 2011

niefilcowe Ukulturalnianie

Wczoraj miałam okazję brać udział w otwarciu wystawy malarstwa Zygmunta Janocha.
Ponieważ pan Jasnoch jest kolegą ze studiów mojej mamy, na wystawę poszłam na prośbę i do towarzystwa mamy. Swoją drogą ciekawa byłam co też może stworzyć inżynier poza projektem technicznym…ale ze mnie małpa wychodzi, przecież sama jestem „techniczna” ;)
Mile się zaskoczyłam – wystawa jest malarska, obrazy miękkie w odbiorze, przyjemnie abstrakcyjne, trącają fantastyką, kolorystyka płynna, wystawa przywozi mi na myśl Siudmaka i Beksińskiego, jednak jest dużo prostsza - całość może trafić do duszy zwykłego "kowalskiego", jak ja :)
Osoby z okolic Koszalina zachęcam do wizyty na drugim piętrze Koszalińskiego Ratusza, gdzie można obejrzeć wspomnianą wystawę.

Kilka prac można znaleźć tutaj

Dziś czeka mnie ukulturalniania ciąg dalszy – recital pianistyczny mojej chrześniaczki…po wszystkim będę "kulturalna" przez kilka najbliższych tygodni :)

środa, 8 czerwca 2011

Prać czy nie prać...no i mamy dylemat

Ostatnio z różnych stron trafia do mnie pytanie: co zrobić gdy filcak się pobrudzi lub zamoczy?
Dla wtajemniczonych sprawa jest prosta, inaczej ma się kwestia osób mających pierwszy raz do czynienia z filcem czesankowym.
Kochani Odwiedzający, wszelkie wyroby filcowane na mokro, gdy się pobrudzą można przeprać, ale uwaga: ręcznie!!!! w letniej wodzie z dodatkiem delikatnego płynu/proszku.
Delikatnie przeprany i wypłukany filcak należy wycisnąć z wody, nadać mu pierwotny kształt i zostawić do wyschnięcia. Jeśli filcak jest płaski, jak etui lub torebka - można go przeprasować :)
Leniwce, które chętnie wrzuciłyby filcaka do pralki ostrzegam: to się źle skończy! Filcak w pralce sfilcuje się bardziej, poturbuje, może stać się bezkształtną, nieokreśloną masą i nie nadawać się więcej do użytku :(
Filce które w wyniku kaprysu pogody czy wypadku losowego zamoczą się, należy zostawić do wyschnięcia i cieszyć się nimi dalej :)
Jeśli zamoczą się w zupie, sosie lub herbacie – ratujemy je piorąc jak wyżej. Niestety, nie zawsze nasze starania dadzą 100% efekt.

Na filce wykonywane na sucho, które się pobrudziły, nie bardzo jest rada – w każdym razie ja jej nie znam :(
Może koleżanki filcowniczki mają swoje sposoby i coś doradzą?
Zmoczone filce robione metodą na sucho można uratować pozwalając im wyschnąć – ale koniec, końców filcak nie będzie już taki piękny jak na początku.

Na zakończenie tematu wrzucam fotki kwiatów z pięcioma płatkami.
Kwiatki szykowane były na jarmark – z braku czasu foty dopiero teraz trafiają na blog :)
Obfotografowałam je przed wykończeniem.

Ostatecznie wykańczałam kwiaty na jarmarku - kwiat w niebieskościach od razu znalazł nową właścicielkę :)
Kolejna czeka na niebieskiego bliźniaka - który się już filcuje :)
 

niedziela, 5 czerwca 2011

Jarmark Jamneński

Mój pierwszy jarmark dobiegł końca.
Pogoda dopisała, piękne słońce i ciepełko.
Niestety właśnie te elementy były powodem małej ilości oglądających – powędrowali zapewne nad jeziora, do lasu lub nad morze.
Dopisali natomiast rękodzielnicy. Wkoło nęciły oczy koronkowe chusty i serwety, kartki okolicznościowe, rzeźby, obrazy, witraże, biżuteria, wyroby ze skóry i drewna – mnogość śliczności!!
Wspólnie z koleżanką na zmianę, wędrowałyśmy między straganami i czekałyśmy na chętnych, każda przy swoim skromnym filcowym
stoliczku :)
 Mój, chwilowo samotny stoliczek filcowy :)

Stoliczkowe czuwanie :)

sobota, 4 czerwca 2011

Przygotowania do jarmarku

W niedzielę 05 czerwca od godziny 11 będę na swoim pierwszym jarmarku!! A będzie to Jarmark Jamneński w Koszalinie na muzealnym dziedzińcu.
Ciesze się i szykuje moje filcaki. Zaprezentować się światu to nie byle co, ma być ładnie i starannie!
Do jarmarcznego koszyka pakuję broszki, naszyjniki, aniołki filcowane na mokro i sucho, szal, etui na telefon oraz pierwszą ufilcowaną torebkę :D
Torebeczka powstała w piątek i dziś dostała zapięcie, pasek z dreda i niebieską podszewkę w kwiatki :)
Jest nie duża, w sam raz na niezbędne drobiazgi.
Jest szeroka na 20cm, długa na 25cm, dred na ramie ma 100cm.