W sobotę odwiedziłam sklep z artykułami dla hobbystów.
Sklep odkryłam - 'odkryłam' to dobre słowo ponieważ przez 4 lata pobytu w Szczecinie nie trafiłam do tego magicznego miejsca. Miejsce nazywa się DecoKreacje i jest prowadzone przez sympatyczne małżeństwo. Zostałam ciepło przywitana kubkiem napoju (bieganie po Szczecinie skutecznie mnie wysuszyło) oraz sympatyczną rozmową. Przyznam, że lekko mnie speszyła otwartość i rodzinna atmosfera sklepu oraz właścicieli – doprawdy sklepom spożywczym brakuje tego pierwiastka.
Ceny są przystępne, asortyment ciekawy i przesympatyczni ludzie – kolejną wizytę planuję za dwa tygodnie i już się na nią cieszę :)
Kręcąc się po sklepie wybrałam sobie trzy delikatne kolory czesanki z merynosów, igiełki do filcowania na sucho (ostatnio miałam bunt na pokładzie i pozostałam bez igieł), styropianowe serduszka które planuje zafilcować oraz koraliki jako uzupełnienie filcowych naszyjników.
Jestem bardzo zadowolona. Jak mawiała MM „pieniądze szczęścia nie dają – dopiero zakupy!!”
A oto moje skromne zakupy.
Pozostały czas weekendu spędziłam fantastycznie! Pochwaliłam się tu i ówdzie swoimi pracami – a jakże!! Kilka podarowałam, aby milo się ze mną kojarzyły.
Wyjazd, który nie mógł dojść do skutku od trzech tygodni był strzałem w dziesiątkę - odpoczęłam, wygadałam się i oderwałam od rutyny.
Ponieważ już podpieram się nosem – dopiero jutro wypróbuję moje nowinki. Dobranoc :)